Można żyć w totalnym chaosie długo.

Oj bardzo długo.

Skądś to znam. Można też wiecznie narzekać, że nie ma czasu, że natłok spraw, które nie pozwalają pójść naprzód i zorganizować pracy jak należy. Że tyle obowiązków, i wszyscy przeszkadzają ciągle, a na domiar złego brakuje rąk do przytulania, odpisywania na maile, rozmawiania przez telefon i trylion innych. Nieprawdaż?

O tym jak organizować dzień kobiety, która ma nieskończenie wiele spraw, napiszę innym razem. Dziś o narzędziach, bez których nie wyobrażam sobie już pracy i zdecydowanie zginęłabym marnie, a dzień wydłużył się do 385 h, których wiadomo, że i tak nie mam.

Nie zawrę tu opisu takich oczywistych narzędzi, których używa raczej każdy w dzisiejszym świecie. Mam na myśli komputer czy laptop, telefon komórkowy czy excel, chociaż ten ostatni zdaje się być mocno niedoceniany w dobie miliona aplikacji, które prześcigają się by nam „pomóc” w produktywności. Nie chodzi tu w końcu o to, żeby mieć 469 wspomagaczy i tracić cały dzień na ich ogarnianie. Bynajmniej.

A oto lista moich ukochanych narzędzi i programów do pracy:

1. SŁUCHAWKA BLUETOOTH 

bez której właściwie nigdzie się nie ruszam. Mam ją zawsze przy sobie i nie wiem jak mogłam kiedyś bez niej żyć. Dziękuję mojemu partnerowi, który mi ją sprezentował <3 Moja jest firmy Plantronics. Słuchawka mówi mi kto dzwoni, mogę rozmowę przyjąć głosowo lub ją też odrzucić (trzeba tylko nadmienić, że wszystkie komendy są  w języku angielskim. Czyli „asnwer” i „ignore”np. 😉 ) Osoby, które ze mną często rozmawiają wiedzą, że jakość dźwięku jest wybitna. Bateria słuchawki trzyma 7 h – to teraz już nawet dłużej niż niejeden telefon – a na pewno mój. Ma również ładowarkę samochodową. Mogę np. wywieszać pranie lub wkładać rzeczy do zmywarki i jednocześnie prowadzić konwersację. Używam jej nie tylko do rozmów, ale również do słuchania muzyki, audiobooków czy podcastów. Jest prze-wygodna, nie czuć jej praktycznie i jeśli można kochać rzeczy, to ja ją właśnie bardzo kocham. 

Voyager Legend

Voyager Legend

2. DROPBOX 

Czy jest jeszcze ktoś kto nie zna tego cuda? Jeśli tak właśnie jest, to zdecydowanie powinnaś poznać. To wirtualny dysk, na którym możesz przechować co tylko chcesz. Możesz utworzyć foldery i posegregować cały swój biznes. Nie ma mowy, żeby cokolwiek stracić. Powiem więcej. Możesz nawet odzyskać poprzednie wersje danego dokumentu, jeśli zrobiłaś jakiś błąd. Program umożliwia też udostępnianie zawartości innym ludziom nie tylko do przeczytania, ale również edycji. Wystarczy wysłać zaproszenie lub bezpośredni link do dokumentu. Tak na przykład przekazuję wszystkie dokumenty mojej księgowej, która może dzięki temu na bieżąco je monitorować. W ten sposób współdzielę również dokumenty z pozostałymi moimi sklepami i wielu spraw w ogóle nie załatwiamy już mailami. Dropbox Basic do 2GB jest bezpłatny, ale możesz uzyskać jeszcze więcej miejsca przez polecanie dropboxa innym użytkownikom. Jeśli ktoś z Twojego linku zainstaluje program, zyskasz 500 mega. Czyż to nie jest mega?

dropbox_logo

3. NOZBE

Ten program jest moim odkryciem roku. Robiłam do niego podejście już wcześniej, ale nie zrozumiałam idei i zabrałam się do tego kompletnie bez sensu. Teraz już doskonale wiem jak zrobić z niego użytek i to jedna z takich aplikacji, którą warto mieć na wszystkich swoich urządzeniach. To program do zarządzania zadaniami i projektami. Jeśli nawet nie realizujesz czegoś wespół z innymi, to jak każda kobieta biznesu masz milion zadań do zrobienia. Nozbe pomaga je uporządkować, nadać priorytety, ustawić datę, żeby Ci coś przypomnieć coś zapłacić lub cokolwiek innego, co potrzebuje przypomnienia. Do 5 projektów jest to aplikacja darmowa, można więc ją testować do woli. Jeśli Twój biznes się rozrośnie i będziesz musiała dopisać nowe projekty lub będziesz chciała współdzielić je z kimś innym, trzeba będzie kupić wersję płatną – tu link (jest afiliacyjny).  Na tę chwilę wdrażam nozbe w mojej firmie i pierwsze wrażenia są pozytywne. Jeśli chcecie, żebym napisała więcej o nozbe, chętnie to zrobię.

nozbe_logo

4. SPOTIFY

Nie ma życia bez muzyki. Mnie od kilku lat towarzyszy program spotify, w którym tworzę własne playlisty, wyciszam się lub zagrzewam do walki. Na spotify znajdziesz wszystko. Dosłownie. Muzyka pomaga mi też w koncentracji. Wystarczy wybrać odpowiedni gatunek, odpowiedni dla Ciebie. Spotify ma również radio, które stworzysz sama podpowiadając programowi utwory, na podstawie których wyszuka inne w tym klimacie. Wersja darmowa męczy reklamami. Płatna to tylko niecałe 20 zł miesięcznie. Polecam!

Spotify-300

5. EVERNOTE

Masz pomysł? Znalazłaś ciekawą stronę albo artykuł? A może po prostu chcesz zrobić notatki, które potem zechcesz przerodzić w mail lub udostępnić innej osobie mailem lub na facebooku. Evernote Ci w tym pomoże, wystarczy dodać notatkę, nie tylko tekstową, ale też w formie audio lub z facetime’a. – jak wolisz. Ja trzymam w evernote między innymi moje pomysły na kursy i ich realizację. Zachowuję tam linki do późniejszego przeczytania lub luźne przemyślenia, które mogą ale nie muszą się przydać. Ważne, że wywalam je z głowy. Co z nimi zrobię – decyduję potem 🙂 Ma również wersję płatną. Mi bezpłatna wystarcza w zupełności.

800px-Evernote_logo

6. KINDLE

Wiem. Naprawdę rozumiem to, że nic nie zastąpi zapachu książki. Mam to samo. W mózgu aktywuje się specjalny ośrodek odpowiedzialny za przyjemność wąchania książki i błogostan z tym związany. Ale kiedy ma się w domu naukowca, a liczba książek w papierze dawno przekroczyła kilka tysięcy, w dodatku przebicie ściany do sąsiadów w celu zyskania miejsca nie wchodzi w grę, warto poszukać innego rozwiązania. Kindle lub jakikolwiek inny czytnik e-booków ratuje sytuację. Mieści ok. 3000 książek, zatem gdziekolwiek jedziesz masz je wszystkie ze sobą i nie taszczysz tony. Praktycznie każda księgarnia internetowa oferuje już wersje elektroniczne książki. Kupujesz, ładujesz lub przesyłasz na własne urządzenie i voila! Poza tym możesz zaznaczać właśnie to co poruszyło Twój mózg i serce, potem wrócić do tych fragmentów kiedy tylko chcesz, a nawet udostępnić je komu sobie zażyczysz. Czyż to nie wspaniałe? Możesz zawsze i wszędzie poszerzać swoją wiedzę, biznesową również.

amazon-kindle-fire

7. SELF CONTROL

Masz problem z rozpraszaczami? Wchodzisz na facebooka za każdym razem kiedy dostajesz powiadomienie? To zdecydowanie zabija produktywność i wydłuża czas realizacji każdego zadania. Pierwszym krokiem do zwiększenia efektywności jest wyłączenie wszystkich powiadomień, we wszystkich możliwych aplikacjach, poczcie również. To ktoś woła Ciebie, potrzebuje Ciebie, chce Twojej uwagi. Czy to przynosi Ci korzyści? Jeśli jedynie zjada Twój cenny czas, a pod koniec dnia masz wrażenie, że oczy bolą Cię od komputera, chociaż trudno wskazać efekty Twojej pracy, to wypróbuj Self Control. To program, w którym wskazujesz stronę, na którą nie pozwoli Ci wejść przez taki czas, który sama sobie narzucisz. Pamiętaj natomiast, że ten program jest skuteczny. Nie pomoże restart komputera ani nic z tych rzeczy. Czas musi upłynąć. Pracuj, tak jak sobie założyłaś. Dopiero wtedy wejdziesz na swój ukochany fejsbuczek 😉

logo_selfcontrol

Mam jeszcze sporo innych programów, które lubię i czasem używam, ale powyższe towarzyszą mi codziennie. Otwieram komputer – uruchamiają się automatycznie. Pełna synchronizacja i gotowość do działania. Zachęcam Cię do wypróbowania. Podziel się swoimi spostrzeżeniami. 

A może Ty masz jakieś ulubione programy, bez których nie rozpoczynasz dnia i które mogłabym podpatrzeć u Ciebie?